czwartek, 26 kwietnia 2012

14. Sznurkowe opowieści - Kobalt w zielonym curry

Wszystko od końca, czyli druga odsłona ceramiki w moim wydaniu - w moim szkolnym wydaniu, bo to właśnie program kursu ULRA obejmuje także zajęcia z tworzenia w glinie, a ja nigdzie indziej nie miałam z tym do czynienia. Lepienie zaczynaliśmy od innych form niż koraliki: najpierw był dzbanek, potem różnego rodzaju kafelki (zdobione różnymi technikami), szkatułka, rzeźba, toczenie na kole, świecznik, forma z barwionej gliny, rzecz inspirowana ludowo, no i w międzyczasie szkliwienie, malowanie itp. Biżuteria była na samym końcu :)

wtorek, 17 kwietnia 2012

niedziela, 15 kwietnia 2012

Łuba papierowa?

Koszyki z łuby drewnianej pamiętam z dawien dawna, bo od dziecka miałam zapotrzebowanie na różnego rodzaju przydasiowniki, czyli pojemniki na tak zwane przydasie. O papierowej łubie nikt wówczas nie słyszał, a i wiklina była tylko naturalna, prawdziwa. Skoro jednak dzisiaj funkcjonuje takie pojęcie, jak wiklina papierowa, to dlaczego - analogicznie - nie zacząć używać określenia "łuba papierowa"? Zwłaszcza, że pojawiają się recyklingowe koszyczki tego rodzaju. Ja znalazłam bardzo przejrzystą foto-instrukcję, więc nie mogłam jej nie wypróbować i tak powstały dwa plecione pojemniczki. Pierwszy, maleńki, ma niecałe 4 centymetry wysokości i jest wykonany z lakierowanej "obwoluty" na opakowanie mielonej kawy. Drugi, 9-centymetrowy, to pocięta na paski okładka zeszłorocznego kalendarza. Oba znalazły już zastosowanie :)

wtorek, 3 kwietnia 2012

O, orzeszek...

Szkolne wiklinowe ścieżki dobiegają dla mnie końca: jeszcze tylko praca dyplomowa i już niedługo będę mogła iść własną wiklinową (i nie tylko) dróżką. Trochę się boję tych możliwości... ale tylko troszeczkę :)
Torebka-orzeszek to tzw. forma dowolna, przy której wyszły na jaw - niezbyt skrzętnie ukrywane - moje ciągoty do form typowo użytkowych. No i nieprzeparta chęć poznania sposobów wyplatania jak największej ilości różnych modeli koszyków. Tutaj wykorzystałam dwie opałki (bez górnego pałąka) połączone zawiasem z kręconej witki wiklinowej i z uszami z takiej właśnie witki (pręta wiklinowego). Całość wykończyłam podszewką z grubego bawełnianego płótna, z którego zrobiłam też zapięcie* torebki.


*guzik, to jeden z tzw. chińskich węzłów zaciągnięty w kulkę