środa, 31 października 2012

Odyseja ceramiczna cz.8 - Pani Łyżeczka odpoczywa

Jako handmade'owy Odys miewam bardzo różne pomysły - bardziej lub mniej na miarę moich możliwości. Kiedy na szkolnych zajęciach z ceramiki padł temat "inspiracje ludowe", wymarzył mi się najpierw wielki marokański tadżin z czerwono szkliwionym kominem. Potem jednak pomyślałam o czymś bardziej na miarę tych moich możliwości: wykonania, ale i wykorzystania później takiego przedmiotu. I dlatego skończyło się na takim kamionkowym pomocniku kuchennym, czyli malowanej podszkliwnie podstawce pod łyżkę.

sobota, 27 października 2012

Odyseja ceramiczna cz.6 - nie tylko historia...

... kołem się toczy. Wynalazek ten przydaje się także do wyrobu miseczek i innych naczyń, chociaż opanowanie koła garncarskiego do najłatwiejszych nie należy. Ze szkolnych warsztatów przywiozłam dwie czarki, ale największą zasługę w ich wykonaniu ma nauczyciel prowadzący, bo to on właśnie, profesjonalnie, umieszczał odpowiedni kawałek gliny w centralnym miejscu koła - a to jest ten najtrudniejszy na początku moment. Na stopce widać z kolei ślad moich niewprawnych palców :)

piątek, 26 października 2012

Odyseja ceramiczna cz.5 - Królik

Królik przykicał - zza szkolnej miedzy do domu - już we wrześniu, ale ponieważ mam ogólne opóźnienie w pokazywaniu prac, to na blogu pojawia się dopiero teraz... Ulepiony z gliny szamotowej, potem wyżłobiony od spodu, po wypale potraktowany tlenkiem i szkliwami, i ponownie wypalony - ma się całkiem dobrze jak na pierwsza i ostatnią wykonaną przeze mnie ceramiczną rzeźbę :)

środa, 17 października 2012

Taniec maków na szkle

Początki nie są łatwe... Oto mój pierwszy decoupage na szkle - widać niedociągnięcia: niedomalowaną szyjkę butelki, zbyt mocno "zaciapane" tło. Ale za to energetyczne kolory (pod którymi można teraz zamknąć smaki lata) - bezcenne :)

poniedziałek, 15 października 2012

piątek, 12 października 2012

30. Sznurkowe opowieści - black adn white

Ostatni naszyjnik z serii "łuczniczej", z elementem udzianym na laleczce dziewiarskiej (french spool knitter). W zimie tak właśnie wyglądają drzewa na tle nieba...

czwartek, 11 października 2012

29. Sznurkowe opowieści - jesienne płomyki

Kolejny naszyjnik, który składa się wyłącznie z łuczków. Bardzo długich łuczków :) Tak, jak w poprzedniej pracy, wszystkie koraliki nanizałam od razu na "kłębkowy" odcinek sznurka, nawinęłam jedno czółenko i zaczęłam wiązać pełne frywolitkowe słupki... Po pewnym czasie musiałam nakleić plaster na wskazujący palec lewej ręki, bo niestety robienie samego łuczka w sposób nieustający skutkuje u mnie piłowaniem palca z pomocą sznurka... Na szczęście, metoda z plastrem okazała się skuteczna i mogłam wiązać dalej :)

środa, 10 października 2012

28. Sznurkowe opowieści - mgiełka

Czasami poruszam się, jak we mgle... Tak było z koralikami, które dostałam kiedyś od koleżanki: wszystkie mi się podobały, ale większość występowała pojedynczo. Długo nie miałam pomysłu, jak je wykorzystać poza trzymaniem ich w przezroczystym słoiczku i cieszeniem oczu mnóstwem kolorów i form. Aż w końcu mnie olśniło: dlaczego nie miałabym zainspirować się frywolitkowymi pracami Alveaenerle! Tak powstało kilka naszyjników supłanych tym sposobem. Ten jest pierwszy :)

wtorek, 2 października 2012

27. Sznurkowe opowieści - wrzosowisko

Udało się! Mam dla Was wrzosowisko :) 
Mój pierwszy wzór, jaki w końcu opracowałam na czysto! Diagram miał być gotowy już wczoraj, ale poległam przy komputerowej obróbce graficznej... A ponieważ rękodzieło idzie mi nieco lepiej, to narysowałam schemat odręcznie. Zdjęcie też zrobiłam "z ręki". A potem już tylko "ręcznie" - w jednym z nielicznych programów, w jakich się poruszam - dodałam opisy. 
Naszyjnik wiązałam ze sznurka i to dla tego materiału rozrysowany jest schemat (dla porównania - zdjęcie owego sznurka i kordonka typu Aida). 
Mając nadzieję, że wszystko jest czytelne - zapraszam do testowania!

poniedziałek, 1 października 2012

26. Sznurkowe opowieści - żurawina


Ten post miał wyglądać inaczej... Chciałam powitać październik czymś wyjątkowym dla tego bloga: wzorem naszyjnika. Niestety poległam w walce z programem graficznym i prezentacja przesunie się w czasie do momentu, kiedy uda mi się ręczne wyrysować frywolny diagram w zadowalającej mnie jakości. To może potrwać... 
Na pocieszenie - żurawinowa bransoletka :D